Nie musi przykuwać uwagi, nie musi się podobać, nie musi być poprawny, ba! Nawet lepiej jak taki nie będzie

piątek, 13 lipca 2012

Rusza Liga Podwórkowa


Dzisiaj o godzinie 16 ruszyła w Słupsku pierwsza Liga Podwórkowa. To również pierwsze widoczne efekty działania Młodzieżowej Rady Miasta Słupska.

W lidze zmagać się będzie łącznie 25 drużyn podzielonych na dwie grupy. Mecze grupowe rozgrywać one będą w piątki i soboty w PKiW, na czymś co organizatorzy nazwali boiskami, a w rzeczywistości jest to kawałek wolnej przestrzeni i niezbyt równej przestrzeni podzielonej na dwa osobne boiska. Z grup wyjdą po dwa najlepsze zespoły. Półfinały i finały rozegrane zostaną już w dużo lepszych warunkach, bo na Stadionie 650-cio Lecia.

Otwarcia dokonał prezydent Maciej Kobyliński w towarzystwie swojego zastępcy i kilku młodzieżowych radnych odpowiedzialnych za organizację turnieju. Wychwalał ona radę za swoją działalność i za to, że jest podporą dla właściwej rady i osoby samego prezydenta. Po IV sesjach MRM, jakie do tej pory się odbyły turniej piłkarski to największe osiągnięcie młodzieżowych rajców, warto podkreślić, że radni uzyskali 20 tysięcy złotych dofinansowani dla imprezy. W planach MRM jest jeszcze kilka fajnych imprez, m.in. słupski X-Factor.

O nim i innych planach młodych radnych, jak i o samej radzie więcej wkrótce.

poniedziałek, 2 lipca 2012

Subiektywne i wybiórcze podsumowanie Euro

Aż się łezka w oku kręci na myśl, że euro już za nami, mimo iż przecież chłopaki nie płaczą. To była niezwykle udana impreza. Chyba nic przez ten miesiąc nie poszło źle, jeśli spojrzeć na imprezę oczami organizatora, nie kibica. Nie wiem jak Ukraina była przygotowana na przyjazd ekip piłkarskich i całych rzeszy kibiców, ale Polska spisała się tu na medal- zbudowano hotele,lotniska, odpowiednio przygotowano bazy treningowe, zbudowano nawet trochę autostrad i usprawniono połączenia kolejowe. Zagraniczni kibice czuli się u nas jak w domu. W pamięć najbardziej zapadną na pewno Ci spod znaku trójlistnej koniczynki, czyli fani Irlandii. Swoim  przyjaznym zachowaniem i otwartością wprawiali w osłupienie nas Polaków. Byli chyba najliczniejszą grupą fanów, a na pewno najlepszą. Cały świat powinien uczyć się kibicowania od Irlandczyków. Uśmiechy z ich twarzy nie zeszły nawet po tęgim laniu, jakie sprawili im Hiszpanie- do końca pozostali dumni ze swoich reprezentantów.

Tytuł obronili Hiszpanie, stając się tym samym prawdziwym hegemonem futbolu dzisiejszych czasów i jedną z najwspanialszych generacji piłkarskich w dziejach kopanej. Ich droga do finału rozpoczęła się i zakończyła meczem z Italią. O ile w pierwszym meczu nierozpędzona jeszcze machina Del Bosque zaledwie zremisowała ze Squadra Azzurra, o tyle ostatni mecz EURO 2012, to już prawdziwa demonstracja siły La Furia Roja. Nikt, nigdy nie obronił tytułu mistrza europy i nikt, nigdy nie strzelił w finale euro czterech bramek w regulaminowym czasie gry. Jednego i drugiego, niedzielnego wieczora w Kijowie dokonali Hiszpanie. Przykro było patrzeć na bezradność Włochów, którzy, jak dzieci we mgle, biegali za Hiszpanami nieudolnie próbując zabrać im futbolówkę- właśnie tak kończył się historyczny finał, i właśnie tak go zapamiętajmy, bo nie ma co rozpamiętywać tych kilku sytuacji jakie przez 90 minut udało się uzyskać Włochom- Hiszpanie mieli ich więcej i mieli...błąd- mają najlepszego goalkeepera i kapitana na świecie- Ikera Casillasa, który w finale został najdłużej grającym bramkarzem z czystym kontem w historii mistrzostw europy(ponad 500 minut).

A my? Jak zwykle... zagraliśmy w fazie grupowej i odpadliśmy z turnieju. Różnica polegała na tym, że tym razem nie musieliśmy wracać do domu, bo graliśmy w domu. Tylko, że z tego względu, iż to my byliśmy gospodarzami, porażka boli bardziej. Tak blisko jeszcze nigdy nie było, mimo że Smuda robił wszystko by nie było nawet blisko. Co prawda były cuda, ale nie takie jakich oczekiwaliśmy- zremisowaliśmy wygrany mecz z osłabioną Grecją na otwarcie mistrzostw. Na szczęście głowa Smudy już poleciała. Inaczej jest z prezesem PZPN Grzegorzem Lato, który, mimo iż przed mistrzostwami powiedział Przeglądowi Sportowemu, że odejdzie, jeśli Polska nie wyjdzie z grupy, bo przecież nie jest przyspawany do stołka prezesa, mówiąc kolokwialnie zrobił z gęby dupę i oznajmił, że nie zamierza rezygnować i swoją funkcję pełnił będzie do końca kadencji. Mało tego! Niedługo dowiemy się czy Lato zamierza ubiegać się o reelekcję.

Nie odbiegając od tematu naszej reprezentacji chyba jednak znalazłem coś, z czego jako organizatorzy nie powinniśmy być dumni. Bójki z Rosjanami, przed meczem naszych reprezentacji w Warszawie, na pewno nie przysporzyły nam sympatii na Kremlu, ale sam Kreml nie jest darzony szczególną sympatią wśród polskiego społeczeństwa.

Irlandzkich kibiców, zadymy w Warszawie i fantastyczny, chodź jednostronny w mojej ocenie, finał zapamiętam z polsko-ukraińskiego euro, które jest już przeszłością. Czas wrócić do teraźniejszości i może warto również spojrzeć w przyszłość. Jesteśmy w trakcie szukania nowego selekcjonera i wszystko wskazuje na to, że znajdziemy go znów na krajowym podwórku. Po przykładzie Smudy warto byłoby się zastanowić dwa, a nawet trzy razy zanim znowu sięgnęłoby się po kogoś z Ekstraklasy. Widać nikt w PZPNie nie wyciąga wniosków. Co do przyszłości, to pora wziąć się za naprawianie autostrad, a najlepiej wybudowanie ich od nowa, bo przecież powszechnie wiadomo, że co nagle, to po diable. Powinniśmy uzbroić się w cierpliwość bo remontu wracają do polskiej kolei i znów pojeździmy dłużej- ucieszą się na pewno ci, którzy jeździć pociągami lubią.

Już za niespełna miesiąc kolejna wielka impreza- dużo większa od europejskich mistrzostw w kopaną. 27 lipca w Londynie rozpoczynają się XXX Letnie Igrzyska Olimpijskie i miejmy nadzieję, że nasi sportowcy nie wezmą przykładu z reprezentacji piłkarskiej i przywiozą nam cały worek medali.