Nie musi przykuwać uwagi, nie musi się podobać, nie musi być poprawny, ba! Nawet lepiej jak taki nie będzie

niedziela, 13 listopada 2011

Zielona wygrywa, trochę smutno...


Gdyby mecze wygrywało się efektownością, pokonali byśmy dzisiaj Zastal dość gładko. Na szczęście dla koszykówki, ale na nieszczęście dla nas to efektywność decyduje o wygranej, a Zastal był dzisiaj po prostu skuteczniejszy.

Plaga kontuzji również nie sprzyja zwycięstwom, skręcona kostka Mantasa, naciągnięty mięsień uda Roszyka, kulejący lekko w pierwszej połowie Leon i oczywiście Białek, który nie będzie grał jeszcze przez kilka meczy. To wszystko na pewno nie pomaga, ale zarówno Cesnauskis jak i Krzysiu Roszyk pokazali dzisiaj na parkiecie prawdziwego ducha walki- samymi chęciami nikt jednak jeszcze niczego nie wygrał...



- Koszykówka to nie tylko walka, koszykówka to gra z głową. Przychodzi taki moment, kiedy musisz zagrać mądrze, nam tego zabrakło zwłaszcza w IV kwarcie- mówił na pomeczowej konferencji Dainius Adomaitis.

piątek, 11 listopada 2011

11.11.11

 Dokładnie o 11.11 miałem pomyśleć dzisiaj życzenie którego spełnienia oczekuje- znowu zapomniałem...



Nie o takich duperelach jednak dzisiejszy wpis, bo przecież mamy tego piątku najważniejsze święto państwowe- Święto Niepodległości! Mało tego, Słupsk dostąpił zaszczytu zorganizowania uroczystości rangi wojewódzkiej, a słupszczanie posmakowali życia rodem z wielkich miast, gdzie utrudnienia w ruchu- takie jak u nas dzisiaj- są codziennością.



Jakby ktoś chciał poczytać o tym co się działo w sztywniejszej formie to zapraszam tu. W tym wpisie pozwolę sobie na luźniejsze przemyślenia. Pierwsze co mi przychodzi do głowy to nieobecność na tak ważnych uroczystościach gospodarza miasta w osobie Macieja Kobylińskiego. Zaobserwowałem, że ostatnio wszędzie wysyła on swoich zastępców, ale dzień upamiętniający odzyskanie przez Polskę niepodległości, obchodzony dodatkowo na szczeblu wojewódzkim, to zdecydowanie uroczystość obligująca do osobistego stawienia się przed ratuszem... być może jednak mało wiem i pan prezydent wyjechał w jakiejś ważnej sprawie lub ma jakieś faktyczne i sensowne usprawiedliwienie swojej nieobecności... no w każdym razie napisałem to co mi leżało na sercu. Druga sprawa, która do miłych również nie należy to zainteresowanie mieszkańców Słupska całymi obchodami, które do oszałamiających nie należało, moim zdaniem było wręcz małe. Znowu można jednak wtrącić ale, może po prostu miałem za duże oczekiwania?

Wrzucam trochę zdjęć, dla tych których nie było, żeby zobaczyli co ich ominęło i dla tych którzy byli obecni, żeby zobaczyli jak wyglądało to w wizjerze aparatu.






















wtorek, 1 listopada 2011

Zombie zaatakowały

Podczas Halloween na słupskich ulicach pojawiła się banda ponad 100 zombie! Na szczęście nic się nikomu nie stało, bo była to II edycja organizowanego przez Fioletowy Front Zombie Walk, czyli spaceru ludzi ucharakteryzowanych w stylu zombie.

Akcja zaczęła się o 15 pod ratuszem, gdzie można była pomalować twarz, owinąć się bandażami, no i oczywiście ochlapać olbrzymią ilością sztucznej krwi przygotowanej specjalnie na tą okazję. Po ucharakteryzowaniu wszystkie zombie czekały na zapadnięcie zmierzchu, by wtedy wyruszyć na powolny spacer ulicami starego miasta. Uczestnicy zabawy nie szczędzili gardeł- wędrując przez miasto żywe trupy wydawały z siebie przerażające odgłosy, które słychać było z dużej odległości.



Niepowtarzalna jak na słupskie realia impreza oprócz tego, że zgromadziła pokaźną liczbę uczestników, to spotkała się także z pozytywną reakcją u większości przechodniów, którzy z uśmiechem na twarzy przypatrywali się pochodowi. Niestety nie wszystkim przypadł do gustu taki sposób obchodzenia święta duchów. Nie przeszkodziło to jednak grupie umarlaków w dobrej zabawie.